Po "Dziennik nimfomanki" sięgnęłam spowodowana ciekawością. Dużo czytałam na temat tej książki, nie wiedziałam czego się spodziewać. Jednak bardzo się rozczarowałam. W tej książce nie znalazłam nic, czego szukałam.
Dziennik opisuje historię Francuzki Valerie. Bohaterką jest sama autorka, która opisuje część swojego życia. Wykorzystana przez mężczyznę, obdarta z pieniędzy zostaje prostytutką. Tam poznaje uroki seksu bez zobowiązań. Spotyka inne panie do towarzystwa, opisuje swoją pracę. Bardzo zaskoczyło mnie to, że jej podobało się takie życie. Sama wybrała taką drogę i nie żałowała podjętego kroku.
Jak pisałam na początku rozczarowałam się. Dlaczego? Być może liczyłam na chwytającą za serce współczesną powieść lub erotyczną książkę wciągającą na długie godziny. Nic takiego nie znalazłam. Sama historia na pewno jest ciekawa, lecz została przedstawiona w tandetny sposób. Momentami po prosu się nudziłam. Autorka chciała napisać pamiętnik, jednak jak dla mnie było to suche opisywanie faktów. Bez przemyśleń, głębszych refleksji. Być może nie było się nad czym zastanawiać, ale brakowało mi czegoś w tej książce. Odniosłam wrażenie, że autorka sama nie do końca wiedziała jak jej dzieło ma wyglądać.
Podsumowując nie polecam. Ani to romans, ani nie poucza. Takie ni w pięć ni w dziesięć. Nietrafione. Młodsi czytelnicy może nawet zachęcą się dzięki tej lekturze do prostytucji. Na plus daje to, że w miarę szybko się czytało. Chyba dzięki temu, że liczyłam na zaskakujące zakończenie.
A co Wy myślicie o tej książce? Kto czytał?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
30 czerwca 2012 04:03
Zgadzam się z tym, co napisałaś. Posiadam tę książkę i czytałam ją - przyznam, że spodziewałam się czegoś o wiele lepszego. Sięgając po "Dziennik nimfomanki" miałam wielkie nadzieje, które niestety odeszły. Myślałam, że wciągnie mnie, gdyż lubię czytać książki o takiej tematyce, jednak zawiodłam się.
30 czerwca 2012 04:33
Nie czytałam, ale widzę, że nie warto sięgać. Będę omijać jak na razie książkę, chyba że nie będę miała co czytać, o ile to możliwe w ogóle.
30 czerwca 2012 04:43
miałam ją w planach, ale po Twojej opinii raczej chyba jednak odpuszczę lekturę...
30 czerwca 2012 10:23
Czytałam dobrze pamiętam.
1 lipca 2012 08:56
Czytałam ze dwa lata temu. Spodziewałam się czegoś więcej po tej historii. Książka jest po prostu średnia :)
1 lipca 2012 15:59
ja czytałam całkiem niedawno i choć kapci z wrażenia nie pogubiłam, to nie nudziłam się czytając, ani nie uważam chwil z tą książką za czas stracony :) owszem, książeczka dość przeciętna, jednak miło mi się czytało :)
3 lipca 2012 01:38
Książki jeszcze nie czytałam, ale z pewnością to nadrobię. Czasami lubię właśnie powieści w takich klimatach ;)
3 lipca 2012 07:31
znam tylko jej ekranizację, ale z czystej ciekawości po książkę (tym bardziej, że mam ją na półce) też pewnie sięgnę.
3 lipca 2012 08:53
Zostałaś oTAGowana! http://oczami-czytelnika.blogspot.com/2012/07/tag-11-stki-chwale-sie.html
6 lipca 2012 09:56
Dużo osób mówi o tej książce i jej ekranizacji, mnie jednak jakoś ona nie zachęca. Nie czytałam i nie zamierzam. Pozdrawiam!
6 lipca 2012 10:15
Od dawna krąży mi ten tytuł po głowie, a czy po niego sięgnę to czas pokaże. Pozdrawiam i zapraszam do siebie.
www.littleabsurd.blogspot.com
7 lipca 2012 13:23
Mojej koleżance strasznie się to podoba. Jednak po twojej recenzji jeśli chciałabym sięgnąć po coś z podtekstem erotycznym to obejrzę Niekrytego Krytyka lub przeczytam książkę Kerrelyn sparks.
Zapraszam do mnie http://invisibl3e.blogspot.com/
Dodałam do obserwowanych i liczę na rewanż :D
9 lipca 2012 07:40
Raczej spasuję. Słyszałam o niej, ale po przeczytaniu twojej recenzji zdecyduję się poświęcić swój czas na pawrtościową powieść.
Pozdrawiam!
10 lipca 2012 05:31
Mnie też rozczarowała ta książka.