Tym razem spotkałam się z książką o interesującym temacie, jednak wiele
razy wałkowanym. Szczęście, docenienie daru życia, odczuwanie radości w
codziennej monotonii. Ta pozycja zaskoczyła mnie, ale nie do końca
pozytywie.
Autorka książki "Tysiąc darów. O sztuce codziennego szczęścia" odpowiada
na nurtujące każdego człowieka pytania na podstawie własnych przeżyć.
Między innymi znajdziemy tam odpowiedź jak być zadowolonym z tego co
posiadamy, ale również jak pogodzić się ze stratą bliskiej osoby. Nie
jest to poradnik, a raczej pomoc w znalezieniu szczęścia i drogi do Boga
dzięki łasce życia, które trzeba nauczyć się docenić. Ciekawym pomysłem
jest spisanie rzeczy, które cieszą, za co jesteśmy wdzięczni. Nagle
okaże się, że ludzie mają wiele powodów do szczęścia. Nic nie kosztuje
kontakt z przyrodą, zatrzymanie się na chwile nad bańkami z mydła
podczas zmywania naczyń. Takie chwile cieszą i wyzwalają radość. Wiele
ważnych przemyśleń autorki opiera się na podstawie Biblii. Niektóre
fragmenty są cytowane i tłumaczone. Książka jest napisana w formie
pamiętnika, jednak czytając ją odczuwamy pewną sztuczność stylu Ann
Voskamp. Nie pisze ona od serca. Używa górnolotnych sformułowań i
trudnych słów przez co ciężej czyta się jej dzieło. Z drugiej strony
podziwiam autorkę za odwagę podzielenia się swoimi myślami z całym
światem. Niełatwo jest opisać chwile dobre i złe, dać innym ludziom
możliwość uczenia się na własnych błędach. Opublikowanie tak intymnej
strony życia musi być niełatwym wyzwaniem. Chronimy swoją prywatność,
staramy chować "pod dywan" wstyd i ból, aby nikt nie widział jacy
jesteśmy słabi. Ann Voskamp ujawnia wszystkie swoje tajemnice, a przy
tym pozostaje prawdziwa. Człowiek jest słabą istota i ona swoje słabości
pokazuje. Nie każdego na to stać.
Podsumowując książka ma minusy i plusy. Styl autorki nie przypadł mi do
gustu, ale warto sięgnąć po książkę, aby nad niektórymi fragmentami
zatrzymać się i odnieść do swojego życia. Kto szuka pocieszenia i porady
jak zacząć się uśmiechać i przestać narzekać powinien ją przeczytać.
Szczególne polecam ją osobom dotkniętym różnymi tragediami. Dzięki temu
można utożsamić się z bohaterką i razem poszukać drogi do szczęścia.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję serdecznie wydawnictwu Esprit.
Przepraszam za tak długą nieobecność, ale przebywałam w szpitalu. Teraz będę częściej publikować recenzje.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 sierpnia 2012 01:22
książka niekoniecznie w moim guście
pozdrawiam
2 sierpnia 2012 04:53
Dobrze, że już wróciłaś :) Książkę, również recenzowałam i miałam problemy z oceną. Uważam podobnie jak Ty, książka ma plusy i minusy, ale warto się z nią zapoznać. Pozdrawiam.
3 sierpnia 2012 10:27
Nie jestem przekonana do tej książki. Raczej nie zajrzę :)
5 sierpnia 2012 00:52
Myślę, że mimo wszystko zapoznam się z tą powieścią. Mam nadzieję, że styl pisania autorki przypadnie mi do gustu ;)